Hi, How Can We Help You?

Blog

Moje 70 lat przygody z lataniem- Władysław Filip Boczkaj

To było zaledwie 20 lat temu.

1939r-Parada samolotów- moje najwcześniejsze zainteresowania lotnicze.

Wrzesień 1953r- przy ,,Salamandrze”

15.09.1953r- Potwierdzenie ukończenia prze zemnie Szkoły Szybowcowej w Strzyżewicach.

1955r-1957r szkoła Szybowcowa Żar oraz przy modelach na dachu domu Michała Siekierzyńskiego.

Lewe górne zdjęcie, spotkanie w naszej świetlicy w centrum przy Placu Wolności 1962r.

1959r Jeżów Sudecki, gościliśmy pilotów z Francji.

Maj 1963r – kurs teoretyczny na instruktora szybowcowego w ramach szkolenia wojskowego ( między innymi zajęcia z topografii w terenie ????)

Czerwiec 1963r – loty metodyczne Lisie Kąty.

Sierpień 1963r – wizyta nasza w ramach wymiany w Aeroklubie Przemysłu Lekkiego na Węgrzech ( lotnisko- Harmosz Hotar Heć), z naszego aeroklubu udział wzięli- Roman Przepióra, Leszek Kuciński, Tadeusz Budziński i ja Władysław Boczkaj, który nawiązał pierwszy kontakt z Szefem Wyszkolenia powyższego Aeroklubu.

Stanisław Wiśniewski, Tadek Trznadel, ja-Władek Boczkaj, Stanisław Marszałek i Mirek Nalepa.

1969r-nasza parada lotnicza 8 Jaków 18, na otwarcie zapory na Solinie.

Aeroklub Rzeszowski, mój udział w szkoleniu i wielokrotnym kierowaniu lotami w naszym Aeroklubie.

1968r- mój udział w Rajdzie Dziennikarzy i Pilotów-etap na lotnisku w Mińsku Mazowieckim.

1969r- Nasz Rajd Rzeszowski: szlakiem ,,Nocnych bombowców”. Od Zadybia Starego do Bagicza, rosyjskiego lotniska wojskowego na naszym terenie.

Nasza Lotnicza Rodzina, lata 90 ubiegłego wieku.

Szkolenie na naszym lotnisku lata 90 ubiegłego wieku.

1991-1996r- w tych latach na prośbę Aeroklubu Orląt w Dęblinie razem z Jasiem Chałupskim szkoliliśmy uczniów liceum Szkoły Orląt.

1998r- nasz ,,wypad” do Visby na Gotlandię, lot zorganizowany przez Waldka Miszkurkę na jego legendarnym An-2, na którym wcześniej obleciał dookoła świat.

Nasz Aeroklub, 35 rocznica Aeroklubu Rzeszowskiego.

2000r- moi goście z Austrii, między innymi (już niestety śp.) Michał Siekierzyński posiadacz diamentowej odznaki szybowcowej i wcześniej rehabilitant drużyny narodowej z czasów Lubańskiego.

A teraz aktualne zdjęcia mojego latania instruktorskiego z tego roku.

A teraz moje w skrócie wspomnienia lotnicze:

MOJE LOTNICZE WSPOMNIENIA: Władysław Filip Boczkaj 1953-2023r
Jak pamiętam z moich dziecinnych lat, to wspólnie z Tatą jeszcze przed wojną
składaliśmy model szybowca i chyba oglądaliśmy przelot samolotów jak na zdjęciu.
W latach 1948-1952 w jarosławskiej budowlance utworzyliśmy koło „LIGI
LOTNICZEJ”, gdzie przez pewien czas byłem przewodniczącym.
W 1952 roku rozpocząłem studia na Politechnice Krakowskiej i rok później ze
skierowaniem z mojego rzeszowskiego Aeroklubu 1.09.1953 pojechałem do Fordonu
do szkoły szybowcowej, ale że nas tam było tylko 5-ciu, ciężarówką Star zostaliśmy
przewiezieni do Strzyżewic koło Leszna i tam 5.09.1953 roku wykonałem swój
pierwszy lot zapoznawczy na „Żurawiu”.
I tak rozpoczęła się moja przygoda z lataniem.
Szkoliliśmy się jedno miejscowo na ABC a po przejściu na wysoki start też na
Salamandrze.
Po dwu tygodniach ukończyłem szkolenie podstawowe.
W latach 1953-1954 z uwagi na studia w Krakowie przeniosłem moją przynależność
Aeroklubową z Rzeszowa do Krakowa, i być może dzięki tym przenosinom
uniknąłem „słynnej weryfikacji”, która wielu wspaniałych pilotów odsunęła od
latania, a być może ten sam los mógł spotkać mię jako syna żołnierza Armii Andersa
mimo że mój ojciec nie przeżył wojny i leży na cmentarzu w El Kantara w Egipcie.
W okresie studiów latałem na Pobiedniku, lotnisku Aeroklubu Krakowskiego, w tym
czasie latałem w szkołach szybowcowych na Żarze, Lisich Kątach i w Jeżowie. Na
Żarze w latach 1955-57, uzyskałem warunek do srebrnej odznaki szybowcowej
5h26minut, oraz uprawnienia do lądowania w terenach przygodnych, oraz lotów bez
widoczności ziemi, tu też wylaszowałem się na legendarny szybowiec „Sęp” o
numerze rejestracyjnym SP-443, prawdopodobnie teraz znajduje się w Muzeum w
Krakowie. W sierpniu 1956r będąc w Lisich Kątach uzyskałem uprawnienia do
akrobacji podstawowej. Jako ciekawostką podaję, że w tym czasie razem z nami
szkolili się piloci z Chin.
W Jeżowie Sudeckim, będąc tam kilkakrotnie od 1957r, uzyskując uprawnienie do
lotów halniakowych w dniu 28 lutego w1961r wykonałem swój lot do złotej i
diamentowej odznaki- 6440m przewyższenia.
Złotą odznakę uzyskałem po przelocie w dniu 27.05.1964r z Jasionka-Wojków.
Powrót do Rzeszowa w lutym 1962r rozpoczął się nowym etapem mojego życia.
W tym roku rozpocząłem szkolenie na samolotach, najpierw na Junaku III, a potem
na CSS13. Szkolił mię Staszek Wiśniewski, jeden z najbardziej doświadczonych
instruktorów. Ale licencje wprowadzono później i ją uzyskałem w 1969r./nr 1060/
W roku 1963 dzięki Kierownictwu Aeroklubu zostałem skierowany na kurs
instruktorów szybowcowych w ramach ćwiczeń wojskowych i tak z „artylerzysty”
stałem się pilotem wojskowym.
Szkolenie teoretyczne odbyło się w maju 1963r, w Dęblinie natomiast cały czerwiec
spędziłem w Lisich Kątach na lotach metodycznych aby 5 lipca 1963 roku rozpocząć
szkolenie młodych adeptów latania, odbyło się to na tzw. lotnisku „Iwonicz” koło
Krosna, gdzie było wspólne szkolenie naszego aeroklubu z podkarpackim, było około
64 kursantów, mnie przypadła grupa z Krosna dlatego tego roku 5 lipca wykonałem
loty instruktorskie w Krośnie, aby zamknąć pełną 60 rocznicę mojej działalności jako
instruktora społecznego, zresztą udzielam się dalej w naszym Aeroklubie jak i
Podkarpackim, z którym od pamiętnego pierwszego szkolenia podstawowego jestem
blisko związany.
W międzyczasie na prośbę Aeroklubu Orląt w Dęblinie w latach 1991-1996
szkoliłem na lotnisku w Dęblinie i Podlodowie.
W tym czasie nie zapominałem o samolotach, brałem udział w Rajdzie Dziennikarzy
i Pilotów, między innymi w maju 1968 roku z Zamościa przez Mińsk Mazowiecki,
Świdwin, Leszno do Wrocławia.
W lipcu 1968r odbył się nasz Rajd Rzeszowski -lot w szyku 2-kluczy po 5 Jak 18-ów
z Jasionki przez Krosno, Opole, Przylep /koło Zielonej Góry/, Szczecin-Dąbie,
Gdańsk, -(tu z towarzyszącego nam w locie solo, „Gawron”, zrzucił wiązankę
kwiatów na pomnik Bohaterów Westerplatte ), następnie przez Dęblin serdecznie
podejmowani przez Wyższą Szkołę Pilotów, dotarliśmy do Jasionki.
W czerwcu 1969r brałem udział w „Zlocie do Morza”, Trasa wiodła z Jasionki przez
Kruszyn, Dajtki, Elbląg do Gdańsk, i powrót przez jeszcze w tym czasie Gocław do
naszej Jasionki.
Lipiec 1969r, kolejny nasz Rajd „szlakiem Nocnych Bombowców Po-2”, z Zadybia
Starego, w rajdzie brały udział 3-y CSS-13, oraz 9 albo 10 samolotów typu Jaki 18.
Jaki na którym leciałem, po starcie w Jasionce przez Podlodów, Bydgoszcz, Wilcze
Laski (awaryjne lądowanie na lotnisku wojskowym z uwagi na nadciągającą od
morza mgłę)m do Bagicza koło Kołobrzegu, lotniska wojskowego radzieckiego,
Tam byliśmy gościnnie przyjęci przez pilotów rosyjskich- jak to wśród braci
lotniczej.
Powrót też w szyku przez Poznań, Pobiednik, Nowy Targ do Jasionki.
Te nasze rajdy pięknie opisał w swojej książce „Drzazgi w skrzydłach” Romek
Przepióra, przede wszystkim organizator tychże Rajdów.
Jak wyżej wspomniałem dzięki moim dobrym kontaktom z Aeroklubem
Podkarpackim w Krośnie, w 1970r wylaszowałem się na An-2, a później również w
Krośnie na nim latałem wywożąc spadochroniarzy szkolonych dla wojska, a
najwięcej latałem z kadrą narodową spadochroniarzy pod okiem naszego instruktora
a zarazem trenerem kadry narodowej Bolka Gargały. Z naszego aeroklubu
uczestniczyli nasi skoczkowie: nie jestem wszystkich wymienić, ale kilku wymienię,
są to: Janusz Mac, Wacek Czyż, Bober, Rozwadowski, Wiśniewski. Bolek chętnie
brał mię ze sobą, a ja wykorzystując mój urlop lub czas wolny oddawałem się mojej
pasji lataniu.
W 1974r „zaliczyłem” jeszcze jedno ciekawe uprawnienie- loty agrolotnicze, typowe
latanie niskie „kosiakiem”, wymagające dużej uwagi i wypatrywania przeszkód,
największe niebezpieczeństwo na polach stwarzały linie wysokiego napięcia jak
również telefoniczne na słupach, głównie latałem nawożąc pola, lasy, no i w
Lubanowie zasiałem na 100ha rzepak w 50 minut. Na agro latałem w Złotowie,
Białej Piskiej, w Mielcu-na lasy.
Na początku lat osiemdziesiątych uzyskałem uprawnienia instruktora samolotowego,
i tak w latach 1985-87 szkoliłem podstawowo na LPW-2, szkolenie kandydatów dla
wojska. W 1985r. Szkoliłem na turnusie w Krośnie, a następnie w Rzeszowie,
w późniejszych latach jako instruktor społeczny wykonywałem loty instruktorskie
doszkalające, uprawnienia miałem do ubiegłego roku, i z uwagi na obecną sytuację
na naszym lotnisku postanowiłem skupić się tylko na szybowcach no i zaważył na
tym niestety mój wiek.
A teraz takie przemyślenia ogólne: aerokluby- organizacje społeczne, przed tak
zwaną transformacją ustrojową, były finansowane z budżetu Państwa środki nie
zawsze wystarczające, dlatego członkowie starali się pozyskiwać środki- teraz to się
nazywa „sponsorów”. Takim głównym sponsorem dla nas było WSK Rzeszów,
nie mały wpływ na to miało to, że wielu jego pracowników u nas latało, może
wymienię tych, których pamiętam, a byli Lolek Osmecki, Leszek Drożdż, Kazik
Gajoch, Zdzisław Piekarz, Tadek Trznadel czy Zygmunt Wania.
WSK kupiło najpierw Jak-18, przekazało An-2 i nowy silnik do niego, później
Zlina-43, Puchacza i Jantara-3, w swoim biurze opracowało dokumentację na
dobudowę przęsła do naszego Hangaru, na podstawie inwentaryzacji wykonanej w
Rzeszowskim Biurze Projektów w czynie tzw. społecznym, kierowanym w tym
czasie prze-zemnie, zresztą byłem jego organizatorem. Sponsorami między innymi
było Wojewódzkie Zjednoczenie Budownictwa, które na moją prośbę w 1976r
zakupiło nam Jantara St. i wspierało nas finansowo, również finansowo wspierał nas
Zelmer,który oprócz gotówki, dawał nam rzeczowe nagrody dla uczestników
zawodów.
Nie jestem wstanie wymienić wszystkich i wszystko co się przewinęło w ciągu
tych 70-lat mojego członkostwa.
Może to nie skromnie, ale za moją działalność społeczną w Aeroklubie otrzymałem
wiele wyróżnień i tak:
Aeroklub PRL:
-Dyplom z dnia 2-6.06.1957r. /za ofiarną pracę podczas IV Szybowcowych
Mistrzostw Polski w Lesznie/
-Dyplom uznania APRL -za działalność społeczną na rzecz lotnictwa sportowego
Nr 1094 z dnia 15.XII. 1971r.
-ZG APRL -Odznaka za zasługi dla Aeroklubu PRL leg. Nr 691 z dnia 19.08.1974.
-Dyplom uznania za działalność na rzecz lotnictwa sportowego
-Nr 1655 z dnia 16.06.1976r.
-ZG APRL- Odznaka zasłużonego działacza lotnictwa sportowego leg.
Nr 1089 z dnia 29.06.1978r.
I dla mnie najcenniejsze:
Aeroklub Rzeszowski nadał mi tytuł:
„HONOROWEGO CZŁONKA AEROKLUBU RZESZOWSKIEGO”
z dnia 24.sierpnia 2013 roku.